Syn marnotrawny.Ale nieprzekreślony!

Bracia i Siostry !Każdy z nas był młody jako ten młodszy ewangeliczny syn marnotrawny.Każdy z nas był synem córką marnotrawną.Wszyscy przecież pamiętamy wiek i czas buntu kiedy to uważaliśmy że jesteśmy najmądrzejsi wszystko nam się należy i możemy wziąć życie we własne ręce.Wszyscy też pamiętamy jak to po zaznaniu porażki wracaliśmy do rodzinnego domu a rodzice nas przyjmowali.Ci wszyscy którzy to pamiętają wysnuli wnioski z tej życiowej lekcji.No chyba że są tacy w których życiu taka sytuacja nie miała miejsca są przecież i tacy.Jak słyszymy taka sytuacja jest stara jak świat już w czasach Chrystusa w młodych gotowała się krew.Sztuką jednak jest aby z tych wydarzeń wyciągnąć odpowiednie wnioski.Ojciec bohater dzisiejszej opowieści miał dwóch synów.Gdy młodszy stwierdził że chce zacząć życie na własną rękę tata nie oponował .Nie przekonywał zostań zginiesz nie poradzisz sobie.Dał mu co się należało i pomachał na pożegnanie.Czy było to złe zachowanie?Można odnieść wrażenie że ojcu nie zależało na młodziku że go nie kochał.Ale on wiedział dokładnie co robi.Jak wiemy ów ojciec miał jeszcze jednego syna starszego z którym to zapewne miał taką sama sytuację w przeszłości która to mu na dobre wyszła.Dostał w kość na wolności i wrócił do rodzinnego domu.Młodszy hulał po oberżach pił bawił się korzystał z towarzystwa kobiet.Przepuszczał swoją połowę nie bacząc na to że jego skarbiec kurczy się i wybierając z niego nic doń nie wrzuca.Nagle okazuje się że nie ma ani grosza nawet na chleb. Przyjaciele odeszli wraz z końcem pieniędzy.Taka bieda go dopadła że marzył aby zjeść to co jedzą świnie.Bliski śmierci głodowej w obliczu śmierci postanawia z wielkim wstydem wrócić do ojca.Ojciec przyjmuje go wyprawia na jego cześć wielkie przyjęcie.A starszy syn się oburza .Jak to ja haruje jestem zawsze przy tobie i mi żałujesz a jemy dajesz wszystko?To nie sprawiedliwe!Owszem w naszym ludzkim rozumowaniu tak nie sprawiedliwe ale w Boskim i owszem.Wszak jak mówi dzis Słowo Boże większa jest radość w Królestwie Bożym z jednego nawróconego niż z 1000 sprawiedliwych.Bóg Ojciec kocha każde Swoje dziecko ale w szczególności czeka na te zagubione dzieci.Bo te niezagubione są przy nim zawsze -zawsze może na nie liczyć.Bóg chce odzyskać każdą duszę.Dlatego nigdy nie jest za póżno na powrót do Ojca do kościoła.Mimo że może nam się wydawać że nasze grzech tak nas oddaliły od Ojca że nie mamy szans na powrót i przyjęcie.To tylko nam się tak wydaje po ludzku u Boga nie ma rzeczy niemożliwych jest miejsce dla wszystkich szczerze pokutujących i chcących wrócić na pole Boga aby pracować na Jego Cześć.Jest tylko jeden warunek to wszystko musi być szczere jeśli takie nie będzie Ojciec nas nie przyjmie.Wszak zna nasze myśli i sumienia.Dzisiejszy Ojciec z Ewangelii wiedział o szczerości syna temu go przyjął bo zrozumiał swój błąd.AMEN.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*